Recenzja: Smartwatch Haylou RS3

Od zawsze chciałem mieć smartwatcha, ale ciągle gdzieś tam z tyłu głowy miałem, że to sprzęt dla ludzi aktywnych i niekoniecznie wpisuję się w target. Najtańsze opcje nie spełniały moich oczekiwań,  ale zauważałem, że z coraz większą zazdrością patrzyłem na kolegów w pracy, którzy wykorzystywali swoje smartwatche do codziennej pracy i śledzenia zadań. Kiedy otrzymałem ofertę testów Haylou RS3, postanowiłem skoczyć na głęboką wodę i zobaczyć, z czym tak naprawdę je się te całe mądre zegarki.

RS3 przez samą firmę opisywany jest jako najtańszy smartwatch z niezależnym systemem GPS i wysoką wodoodpornością. Szybkie googlowanko i faktycznie, ciężko w tej cenie o konkurenta, który nie potrzebuje stałego połączenia z telefonem, żeby śledzić nasze położenie, a później po sparowaniu ze smartfonem, przekaże wszystkie dane do aplikacji. Przyznam szczerze, że o marce Haylou dowiedziałem się niedawno, ale jest to jedna z podfiremek Xiaomi, która traktuje Haylou jak swoiste pole do testów – jeśli produkt się spodoba, zostaje dopracowany, a następnie zasila szeregi starszej z marek.

RS3 można traktować jako ostrożne podejście do bardziej zaawansowanych konstrukcji z kategorii smartwatch, jednak nie da się ukryć, że ogromną rolę odgrywa tu półka cenowa w którą Haylou stara się celować – 399 zł za AMOLED, GPS, wodoodporność 5ATM [do 50m głębokości przez maksymalnie 10 minut] i pulsoksymetr? Nic tylko brać! Nie ukrywam, na początku miałem pietra wchodząc z zegarkiem pod prysznic lub myjąc ręce – teraz nawet o nim nie myślę i nawet pod dużym strumieniem wody – nic się nie działo.

Pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne – sprzęt zapakowany jest w gustowny kartonik, z przodu wita nas hartowane szkło i duży 1,2-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 390×390 – niby niewiele, ale sprawdźcie konkurencję w podobnej cenie, gwarantuję, że takiej jakości obrazu można ze świecą szukać. Warto skonfigurować sobie czas wyświetlania obrazu po wybudzeniu lub przekręceniu nadgarstka. Wprawdzie Haylou RS3 dobrze rozpoznaje intencje i na palcach jednej ręki policzę ile razy podświetlił się kiedy nie miał, to jednak zdarzyło się to np. w kinie i widziałem nieco nerwowy wzrok innych widzów.

Obudowa wykonana jest z aluminium i to czuć, RS3 nosi się jak dobry zegarek, a z daleka prezentuje się bardzo profesjonalnie. Jak to mówią, nie ma wstydu na mieście. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Haylou stworzyło smartwatch o wyglądzie premium, ale cenie, która wcale taka premium nie jest. I to mi się podoba – jestem gadżeciarzem, ale lubię też przyszpanować czymś eleganckim, a tutaj mam obie te rzeczy w jednym.

Nie należę już do najmłodszych, więc coraz większą wagę przykładam do monitorowania stanu zdrowia i generalnie – uważania na siebie. Odkąd urodził się mój syn, coraz częściej zerkam na różnego rodzaje wykresy w aplikacjach i staram się kontrolować kalorie. (STARAM SIĘ i tego będę się trzymał 😊). Haylou RS3 ma szereg usprawnień, które w tej materii są w stanie sporo analizować – mamy tu na przykład pulsoksymetr. Niestety nie ma możliwości przesyłania danych do serwera zewnętrznego, by później pokazać np. puls na streamie. W zamian dostajemy podgląd saturacji krwi, kontrolę jakości snu i bonus dla ludzi pracujących przy komputerze – przypomnienie, że może warto rozprostować kości na chociażby 5 minut. Na mnie działa – moje kolana i kręgosłup są mi teraz turbo-wdzięczne.

Wspomniałem o technologii GPS. Ta jest bardzo dokładna, co pokazywały trasy spacerów i to, że nawet kiedy sieć w telefonie gubiła zasięg, to kiedy ten wracał, cała trasa została przekazana do aplikacji i nie ma mowy o dziurach w pomiarach. A co z trybami mierzenia aktywności? Do wyboru mamy 14 trybów sportowych, które oprócz liczby spalonych kalorii, podadzą też informacje na temat pracy serca, dystansu jaki przebyliśmy podczas treningu, a wszystko po to, by być bardziej świadomym jaki wpływ dana aktywność ma na nasze zdrowie lub by osiągać jeszcze lepsze rezultaty korygując nieprawidłowości. Dla amatora i profesjonalisty jak znalazł.

Największy gamechanger, przynajmniej dla mnie jako osoby, która wcześniej smartwatcha nie posiadała, to możliwość szerokiej konfiguracji i podglądu powiadomień. Tak, wiem, to bardzo podstawowa funkcja, ale nieraz łapałem się na tym, że delikatne spojrzenie na zegarek i szybka ewaluacja czy ten alert wymaga mojej uwagi czy może poczekać, sprawił, że moja praca stała się dużo bardziej efektywna. Żegnaj wyciągany z kieszeni telefonie, by dowiedzieć się, że KFC sprzedaje frytki 20% taniej.

Kolejna fajna sprawa to między innymi sterowanie odtwarzaczem muzyki na smartfonie czy telewizorze bezpośrednio z zegarka. U mnie działało to w ten sposób, że na TV odpalałem Spotify, na telefonie wpiąłem się do tej samej sieci WiFi co w telewizorze, a zegarek robił niejako za przedłużenie smartfona. Dzięki temu, sprzątając, mogłem swobodnie skipować utwory, które już mi się przejadły, albo uważałem za mało dynamiczne.

UWAGA. Muszę o tym wspomnieć. W sklepie Google Play są dostępne dwie aplikacje. Jedna oficjalna, Haylou Fun, do której linkuje kod QR w instrukcji urządzenia, oraz druga, nieoficjalna, która nazywa się Hello Heylou. Polecam tę drugą. Pierwsza jest zabugowana na potęgę. Przykład? Próba wgrania nowej tarczy przez Haylou Fun powodowało artefakty na wyświetlaczu, glitchowanie animacji i ogólne zwiechy. Po przejściu na Hello Haylou i wybraniu dokładnie tego samego designu tarczy, upload kończył się sukcesem i wszystko działało tak jak należy.

Dodatkowo, interfejs jest przyjemniejszy, a śledzenie np. aktywności nocnej i stanu jakości snu jest dużo bardziej przejrzyste. Sama konfiguracja powiadomień pozwala skutecznie filtrować spam i zostawić np. alerty z konkretnych aplikacji, które są dla nas ważne o danej porze dnia. Wchodząc do pracy, odpalam preset, który pokazuje mi tylko maile i notyfikacje ze Slacka. Wychodzę, zmieniam preset i już widzę Messengera, SMS-y i prywatne maile. Proste, ale jakie satysfakcjonujące.

[envira-gallery id=”4833″]

A jak wygląda działanie samo ładowanie i na ile wystarcza? W pełni naładowany RS3, przy dosyć aktywnym użytkowaniu, częstym korzystaniu z GPS-a i na średnim podświetleniu wyświetlacza wytrzymuje spokojnie tydzień. Jeśli użytkujemy go oszczędniej, wynik ten można wydłużyć do około 15 dni. U mnie wystarczyło, że ładowałem go w nocy z niedzieli na poniedziałek, by odkładając go tydzień później, mieć jeszcze zapas 13% stanu baterii. A ładowanie jest bajecznie proste – używamy do tego dedykowanej ładowarki, na którą kładziemy zegarek i ten ładuje się indukcyjnie. Ładowarka posiada wbudowany magnes, więc mogłem np. przytwierdzić ładowarkę do obudowy komputera, a na właściwy slot ładowania położyć smartwatch.

No dobra, najważniejsze pytanie – warto? Za 399 zł – moim zdaniem, bardzo! Haylou RS3 zmienił sposób w jaki funkcjonuję, na lepsze. Rzadziej sięgam po telefon, zauważyłem, że czasami celowo bardziej się ruszam, żeby dociągnąć ten kilometr, bo łyso zostawiać na liczniku dziewięć, kiedy można mieć ich dziesięć. Dowiedziałem się też, że mam bardzo zdrowy sen, bo faza głęboka zajmuje sporą część nocy – niby pierdoła, ale fajnie żyć ze świadomością, że organizm potrafi wypoczywać. Takich drobnych rzeczy jest sporo, ale nakładając się na siebie powodują, że mam uczucie aktywnego korzystania ze smartwatcha, o którym jeszcze nie tak dawno myślałem, że jest zbędnym gadżetem.

Do pełni szczęścia brakuje mi chyba tylko możliwości wysyłania danych z pulsometru na zewnątrz i może trochę większego wyboru pasków, ale tu już naprawdę wymyślam. Może nie jestem bardzo wymagający, ale gdybym miał wyskoczyć z własnej gotówki, a bałbym się ryzykować prawie 1,5 tysiąca na topowe modele, pewnie Haylou RS3 uznałbym za zdrowy kompromis i test, czy ja i dane urządzenie jesteśmy w ogóle kompatybilni. Dla mnie to ważne, bo wielokrotnie kupowałem coś, co potem leży w szufladzie nieużywane [pozdrawiam Switcha].

Jeśli szukacie smartwatcha, który Was nie zrujnuje finansowo, a jednocześnie nie będzie plastikowy i zaoferuje więcej niż konkurencja w tej samej cenie, to Haylou RS3 jest kandydatem, którego zdecydowanie warto rozważyć.

Urządzenie do testów podesłał Haylou.

Kategorie
Categories
Newsletter
Login
Loading...
Sign Up

New membership are not allowed.

Loading...