Recenzja: Słuchawki Edifier NeoBuds PRO z ANC

Z wielką ekscytacją przystąpiłem do testów słuchawek dousznych Edifier NeoBuds Pro. Zawsze chciałem mieć tego typu pchełki, ale nie było ku temu okazji. Z racji większego nacisku na podróże służbowe i scenariusze, kiedy idę ulicą i odbieram telefony, sprzęt Edifiera wpasował się idealnie i zapewnił gładkie przejście z trybu stacjonarnego do bardziej mobilnego.

Opakowanie

Kiedy po raz pierwszy spojrzałem na pudełko produktu, byłem zdumiony tym poczuciem „klasy premium”. Odblaskowa srebrna zewnętrzna powłoka wygląda wysublimowanie i pokazuje, że mało która konkurencja jest w stanie osiągnąć taki poziom. Jestem również pod ogromnym wrażeniem wytłoczonych zdjęć produktów na froncie pudełka, które nota bene są wielkości 1:1 z rzeczywistym produktem. Ładny i prosty akcent.

Do opakowania dołączono 6 dodatkowych końcówek dousznych, które oprócz kolorów, różnią się też kształtem i rozmiarem – dzięki temu, każdy dobierze te, które są najwygodniejsze. W ten sposób zapewniamy sobie stabilne ułożenie w uchu i wielogodzinny komfort użytkowania.

Druga warstwa zawiera instrukcję obsługi i inne drobiazgi, takie jak woreczek do przechowywania i srebrna karta z okazji ćwierćwiecza działalności firmy Edifier. Nie byłem tego świadom, dlatego wielki plus za ten delikatny brand awareness – subtelnie, ale w głowie pozostanie.

Jakość dźwięku

Do testu jakości dźwięku poszedłem trochę na skróty, zabrałem słuchawki Edifier NeoBuds Pro na długi spacer z psem w trybie mieszanym – miejska dżungla i las za miastem. Pomyślałem, że miasto będzie doskonałym środowiskiem do przetestowania różnych trybów słuchania, w szczególności ANC [aktywne tłumienie hałasu].

Słuchawki NeoBuds mają cztery tryby ANC: High ANC, Low ANC, Ambient i Standard. Posiadają również tryb superniskiej latencji, przeznaczony wyłącznie do gier, ale może on być również przydatny do oglądania filmów i telewizji na smartfonie lub tablecie.

Przyznam, że w większości słucham muzyki z takich serwisów jak Spotify lub Tidal, ale nawet przy skompresowanym dźwięku Edifier NeoBuds Pro brzmią fantastycznie. Wycenione na około 399 zł, są świetną konkurencją dla bardziej marketingowo rozdmuchanych produktów z tej półki. Jakość dźwięku jest po prostu doskonała, w połączeniu z imponującą aktywną redukcją szumów.

Moja playlista to połączenie wielu gatunków i muszę powiedzieć, że przechodząc płynnie z heavy metalu na drum’n’bass, kończąc sesyjką z Eminemem, moje uszy były bardzo zadowolone z tego co słyszały. Nie jestem audiofilem, ale wystarczy szybkie porównanie ze słuchawkami dołączanymi do zestawu z telefonem i od razu czuć różnice. Bas jest głębszy, a w paru przypadkach wydawało mi się, że poznaję niektóre utwory na nowo. Nie wiedziałem, że w Bohemian Rhapsody jest tyle instrumentów!

Najbardziej zauważalną z częstotliwości dźwięku był bas. Brzmi on głęboko, dudni i niesie ze sobą gładkość, której nie słyszałem w słuchawkach o podobnej cenie. Nie brzmi on nadmiernie dostrojony i z pewnością nie przytłacza innych dźwięków, ale jeśli chcemy, w oprogramowaniu można pobawić się equalizerem i jeszcze bardziej go podrasować.

Średnie tony lubią ciężkie gitarowe riffy i pozwoliły im pozostać na pierwszym planie w nieco „zajętej” ścieżce instrumentalnej – odczułem to szczególnie przy odsłuchiwaniu m.in. Iron Maiden i AC/DC.

Wysokie tony są wysublimowane, często mówiłem o tym na blogu, ale przypomnę jeszcze raz – uwielbiam je i chociaż nie są dominującym dźwiękiem, czułem, że są odpowiednio wyeksponowane. Zatęskniłem za czasami liceum, gdzie mogłem leżeć i nic nie robić, a ze słuchawek sączyły się klasyki rocka.

Tłumienie hałasu

Edifier NeoBuds Pro posiadają wbudowaną funkcję ANC, a po jej włączeniu, basy brzmią nieco głębiej. Otoczenie wycisza się, a my pozostajemy sam na sam z artystami. Edifier twierdzi, że ANC zredukuje hałas aż o 42dB. O ile idąc zatłoczoną ulicą zachęcam do odpowiedzialnego używania tej funkcji, tak w np. autobusie lub pociągu, nie wyobrażam sobie godzinnej podróży do pracy bez odcięcia się od bożego świata. Jak dla mnie, twórca tej technologii powinien dostać nobla w dziedzinie (s)pokoju na świecie.

Hi-Res Audio

Pod pewnymi względami Edifier wyprzedza trendy, wprowadzając wsparcie dla LHDC. Niewiele urządzeń obecnej generacji wspiera kodeki audio o wyższej rozdzielczości. Szczególnie przydatne, jeśli Wasze urządzenie wspiera ten standard, a sygnał pochodzi z np. Tidal HiFi, które szczyci się wysokim bitrate utworów.

Edifier zapowiedział również aktualizację firmware, która doda wsparcie dla LDAC – jest to rozwiązanie Sony, które z dnia na dzień zdobywa coraz większą popularność.

Ambient Mode

Przeciwieństwem ANC jest tryb Ambient. Wzmacnia on odgłosy tła wokół Ciebie. Na początku nie mogłem znaleźć dla niego zastosowania, ale działa to bardzo dobrze, jeśli słuchasz muzyki i czekasz na dostawę do domu, pozwala to na przejście dźwięku dzwonka do drzwi przez muzykę, więc nie na możliwości, że kurier nie będzie mógł się dobić domofonem.

Sprawdza się również na zewnątrz, włączenie trybu otoczenia wzdłuż drogi pozwala być bardziej świadomym tego, co dzieje się wokół nas. Zdecydowanie poczułbym się bezpieczniej, słuchając muzyki, gdy wracam do domu nocą.

Rozmowy telefoniczne

Z mojego doświadczenia wynika, że większość producentów słuchawek traktuje wykonywanie i odbieranie połączeń telefonicznych jako coś drugorzędnego. Nie jest to koniecznie zła rzecz, ponieważ oczekuję, że słuchawki będą przede wszystkim zapewniać wrażenia muzyczne. Edifier NeoBuds Pro dobrze radzą sobie z prowadzeniem rozmów – parę osób dzwoniło do mnie, kiedy akurat miałem słuchawki w uszach i po paru chwilach rozmowy pytałem się jak mnie słychać, bo rozmawiam z headsetu. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że nie słyszą różnicy pomiędzy wbudowanym urządzeniem, a mikrofonem ze słuchawek, to odbieram za spory sukces.

Mikrofony dobrze wychwytują mój niski głos, a uwierzcie mi, jest z tym czasami problem. Osoba po drugiej stronie linii słyszała mnie ponad dość złośliwym szumem wiatru. Zostawiłem również wiadomość głosową na telefonie mojej żony, więc mogłem ją odtworzyć, a mój głos brzmiał czysto.

Aplikacja Edifier Connect

MMam wrażenie, że Edifier Connect jest to wersja beta i brakuje jej pewnej płynności w zakresie obsługi. Intuicyjność nie jest na najwyższym poziomie i czasami musiałem się trochę nagłowić, by zmienić ustawienie, które akurat chciałem przetestować. Na plus możliwość podmiany gestów [ilości stuknięć w lewą lub prawą słuchawkę], by np. przełączać piosenki, odbierać połączenia itp. Itd. Możliwości jest sporo.

Wykonanie i etui

Mam w domu głośniki Edifier i muszę powiedzieć, że wyglądają na trzykrotnie droższe, niż faktycznie są, więc miałem wysokie oczekiwania co do tych słuchawek. NeoBuds Pro stają na wysokości zadania – ich wygląd jest na tyle nietypowy, że design przyciąga wzrok, ale jednocześnie nie są przekombinowane i nie ma wstydu by wyjść w nich na ulicę, czy też dyskretnie pomykać po biurowych czeluściach.

Bardzo podoba mi się rozmiar etui do ładowania, jest stylizowane na gładki metal, matowe czarne wykończenie ze żłobioną centralną wstawką na górze 'wieka’. Bardzo podoba mi się ten element designu, efekt szczotkowanego aluminium wygląda stylowo i żałuję, że np. producenci telefonów nie idą w tę stronę.

Skoro już jesteśmy przy temacie etui do ładowania, wydaje się ono naprawdę mocne. Jest trochę rozciągliwe, jeśli spróbuję zginać pokrywę do tyłu, ale wzmocnione zawiasy nie pozwalają wyrządzić większej krzywdy. Świetny jest bajer z diodami na przedzie, które przypominają mi trochę przód samochodu KITT z Knight Ridera 😊 Wiele osób pytało mnie o to, czy etui się rysuje – powiem szczerze, że zdarzało mi się nosić je w kieszeni kurtki razem z kluczami i parę rysek na metalowej obudowie się zdarzyło, jednak sama struktura szczotkowanego metalu powoduje, że są one mało widoczne.

Z tyłu obudowy znajduje się port USB-C do ładowania i doceniam, że zdecydowano się właśnie na ten standard. Większość telefonów korzysta z tego samego kabla, więc wystarczy mieć pod ręką jakąkolwiek ładowarkę i jesteśmy w domu.

Po paru miesiącach z tymi słuchawkami, nie mogę powiedzieć, że etui mi nie zbrzydło, nadal wygląda rewelacyjnie i przyciąga wzrok w biurze, gdzie co chwila ktoś zagaduje o model kiedy podchodzi do mojego biurka.

Czas działania

Czas pracy na baterii został określony jako wystarczający na około 6 godzin odtwarzania, co jest zredukowane do około 4,5 / 5 godzin z włączonym ANC. A jak jest w praktyce? Wykorzystując słuchawki na spacerach z psem, ładowałem je z etui i taki zestaw pozwalał mi nie przejmować się stanem baterii przez bite dwa tygodnie. Raz jeden udało mi się je rozładować za pojedynczym posiedzeniem, ale tutaj winię PKP i ponad dwugodzinną obsuwę w podróży, ale co się naoglądałem, to moje :D

Stan baterii i etui mogłem monitorować z aplikacji, więc jak tylko zbliżał się kres zapasu w etui, podłączałem je ze słuchawkami w środku i po godzinie/dwóch mogłem znowu cieszyć się wolnością przez dwa tygodnie. A wszystko przez szybkie ładowanie – jeśli musimy wyjść na godzinkę, wystarczy 10 minut ładowania kablem. Idealne, jeśli rano budzisz się i musisz wyjść – zanim się ubierzesz, ogarniesz, wypijesz kawę, na 100% zdążysz naładować słuchawki lub etui na tyle, by przeżyć podróż autobusem.

Werdykt

Komfort, dźwięk, działanie, Hi-Res audio oraz ANC są na tyle wyróżniające, aby przyznać słuchawkom ocenę 9/10. Szczerze mówiąc, nie znam lepszych słuchawek w tej cenie, choć te nie są wcale całkowicie budżetowe. Ogromny plus za multum wkładek silikonowych, wsparcie dla Hi-Res audio, rewelacyjne ANC i świetnie wykonane etui.

Za słuchawki przyjdzie nam zapłacić 389 zł [stan na dzień pisania tekstu], ale jak to mawia mój znajomy – nie stać go na tanie produkty. Kupuje porządną markę z historią, wie czego się spodziewać i nie musi się bawić w zwroty lub problemy z serwisem. Ja jego zdanie podzielam, markę Edifier znam od lat i nie mogę złego słowa powiedzieć. Jedyne do czego się mogę przyczepić to aplikacja, ale mam nadzieję, że ten wydział firmy jeszcze pokaże na co go stać.

Sprzęt do recenzji udostępnił producent.