Razer Man O’War – Bezprzewodowe 7.1 dla #PCMasterRace

Spokojny dzień, na dworze upał, do drzwi puka kurier i przekazuje paczuszkę. Otwieram, patrzę na Razer Man O’War, wyszukuję w Google cenę i zastanawiam się, czy te słuchawki są jej warte. 

Przyznam bez bicia, że ten tekst miał się pojawić dwa tygodnie temu, ale jestem podejrzliwy i chciałem się na 100% upewnić, że niczego nie pominąłem. W swojej kategorii cenowej, Razer Man O’War są bezpośrednią konkurencją dla Steelseries H Wireless [lub Siberia 800 po rebrandingu]. Skąd takie założenie? Są to słuchawki bezprzewodowe, oferujące wirtualny dźwięk 7.1, które możemy podłączyć do komputera i konsol. Porównań będzie więcej, więc jeśli rozważaliście zakup Man O’War, przeczytajcie do końca. Jeśli nie planowaliście… no cóż, przeczytajcie do końca i zastanówcie się, czy nie potrzebujecie.

YouTube player

Gdy ktoś pyta o headset do PS4 lub PC i ktoś inny proponuje mu Krakeny, na świecie umiera ciężarna panda. Gdyby ktoś powiedziałby mi, że Man O’War będą godne polecenia, patrząc na przeszłość ze słuchawkami tej firmy, zaśmiałbym się. Kiedy teraz patrzę, ile czasu w nich siedzę, jest mi głupio. To zdecydowanie najlepsze słuchawki, jakie stworzył Razer do tej pory. Rozumiem, że audiofile wybiorą w tej cenie rozwiązanie bardziej profesjonalne i przede wszystkim w standardzie stereo, ale będą to rozwiązania kablowe, co niekoniecznie musi urządzać gracza.

W opakowaniu znajdziemy:

  • Słuchawki
  • Bezprzewodowy odbiornik na USB
  • Dwumetrowy przedłużacz dla odbiornika
  • Metrowy kabel do ładowania
  • Instrukcję

Bezprzewodowe

screenshot-www.razerzone.com 2016-07-11 23-08-23Sam kiedyś hejtowałem bezprzewodowe słuchawki mówiąc, że trzeszczą, piszczą i szybko tracą zasięg, a wymiana baterii to jakiś żart, dopóki sam takich nie kupiłem. Nie ma nic lepszego niż rozmowa na grupowym czacie ze znajomymi i podejście do kuchni po zimny napój nie przerywając rozmowy. W ekstremalnych przypadkach można odwiedzić też inne pomieszczenia i w razie potrzeby wyciszyć mikrofon, a potem wrócić, jak gdyby nigdy nic i kontynuować rozgrywkę. Brak kabli otwiera nowe możliwości i potwierdzi to każdy, kto choć raz zrzucił PlayStation 2, próbując przejść przez pokój.

Razer chwali się, że w Man O’War zastosował połączenie WiFi 2,4 GHz, które nie zakłóca innych urządzeń i daje praktycznie zerowe opóźnienie dźwięku względem obrazu. Potwierdzone – zakłóceń brak, dźwięk nie jest rozstrojony względem obrazu. Jak to możliwe? Razer zastosował nie jedną, a dwie anteny odbierające sygnał, dzięki temu bez problemu odnajdują fale, co przekłada się na jakość, zasięg i zero wpływu innych zakłóceń na naszą rozrywkę. Zasięg słuchawek to jakieś 15 metrów w linii prostej w mieszkaniu lub maksymalnie jedna ściana starego budownictwa. Przy drugiej można było zauważyć lekkie szumy, ale wątpię, by ktoś chciał z nimi wyjść na dwór słuchać muzyki z komputera podczas koszenia trawy. Uwaga, istotna informacja, można z nimi pójść „wiadomo gdzie” i nadal będziemy słyszeć muzykę bez straty w jakości :D.

Kolejna istotna informacja, w przeciwieństwie do Steelseries H Wireless, Man O’War są bardzo głośne. Tam gdzie H Wireless kapitulowały ze skalą i nadal były ciche, tam Man O’War ma 40% mocy, które już mogą przeszkadzać co bardziej wrażliwym.

Zastosowane 50mm neodymowe głośniki zapewniają bardzo dobrą jakość dźwięku. Przedtem testowałem HyperX Cloudy II, które uchodzą za wzór jakości w gamingowych headsetach za rozsądną cenę i Man O’War nie odstają mocno jakością dźwięku, choć wszystko rozbija się o konfigurację w programie Razer Synapse.

Przestrzenne

Jak dla mnie zaraz po wyjęciu z opakowania słuchawkom brakowało basu, ale wystarczy przesunięcie odpowiedniego suwaczka w sterowniku i ten mankament można skreślić z listy. Dźwięk przestrzenny (7.1) jest wirtualnie kodowany przez Razer Synapse, ale można go bardzo dobrze skonfigurować – w samej aplikacji mamy kreator, który na podstawie dźwięków testowych poprawi pozycjonowanie względem naszych uszu. Zalecam ten krok zaraz po wyjęciu z pudełka, bo zyskujemy w ten sposób bardziej naturalne odwzorowanie przestrzenności – nie każde ucho słyszy tak samo i ustawienia fabryczne nie zawsze będą dla nas najlepsze.

Co ciekawe, system Razer Surrond działa w ten sposób, że jeśli wykryje piosenkę w stereo, nie będzie na siłę przetwarzał jej na sygnał przestrzenny. Ten problem zauważyłem podczas recenzowania Cloud II, gdzie do słuchania Spotify, musiałem wyłączać 7.1 na pilocie słuchawek, bo nie dało się komfortowo słuchać piosenek. Tutaj nie mamy tego problemu.

_MG_0003

Wróćmy do braku kabli. Man O’War mają wbudowaną na stałe baterię, którą ładuje się kabelkiem micro-USB [jest to teraz standard ładowania w przypadku np. smartfonów]. Można je ładować jednocześnie używając, więc jeśli mamy odpowiednio długi kabelek, nie powinno być problemu.

Pamiętaj o ładowaniu

Nie ma niestety opcji słuchania na wyładowanej baterii, więc słuchawki muszą mieć przynajmniej tyle energii, by się włączyć. Bateria wytrzymuje około 14-16 godzin na 50% głośności urządzenia, a jej pełne naładowanie trwa około 3-4 godzin. U mnie wyglądało to tak, że zostawiałem je na ładowanie raz na tydzień, a grałem po 2-3 godziny codziennie. Wychodzi tu największa moim zdaniem wada, czyli brak wymiennych baterii – Steelseries H Wireless dodaje do zestawu drugą baterię, którą można ładować w stacji dokującej, więc nie spotka nas przykra niespodzianka rozładowanych słuchawek. Tutaj trzeba pamiętać, by odpowiednio przygotować się przed graniem, ale nie jest to aż tak uciążliwe, jak mogłem się spodziewać.

Mikrofon to raczej standard w tego typu headsetach – nie zachwyca, ale nie jest też fatalny. Na pewno jest lepszy niż w Steelseries H Wireless, ale do Sibera Raw Prism nadal mu sporo brakuje. Jest na bardzo podobnym poziomie jak ostatnio testowane HyperX Cloud II, co powinno wystarczyć do codziennej zabawy w grach multiplayer. Dobrze działa funkcja wycinania szumów otoczenia, ale należy się wtedy spodziewać, że głos może brzmieć nieco metalicznie. Jest też opcja jego całkowitego wyciszenia poprzez przycisk czułości na lewej słuchawce, wtedy na końcu pałąku zaświeca się czerwona obwódka, więc wiemy, kiedy nasz dźwięk nie przejdzie dalej. Przydatna funkcja, bo czasami możemy wyciszyć mikrofon i nawet o tym nie wiedzieć. Wspomniałem o przycisku wyciszenia – jest to zębata rolka, dzięki której regulujemy czułość mikrofonu. Na prawej słuchawce znajduje się identyczna, jednak odpowiada ona za głośność słuchawek i jej wciśnięcie całkowicie wycisza dźwięk.

 

Clipboard03

Podświetlenie i mikrofon

Man O’War wyposażono także w oświetlenie Chroma, co jest już standardem w urządzeniach Razera. Ustawienia możemy zmienić w Razer Synapse, a kombinacje są identyczne, jak w innych produktach z tego typu technologią. Możemy ustawić ciągłe podświetlenie jednym kolorem, jego przechodzenie gradientowe lub przez pełne spektrum bazy kolorów, „oddychanie” lub szybkie świecenie i wygaszanie. Jest to typowy bajer LAN-owo/streamowy, by się pokazać i zwrócić uwagę gawiedzi. W domu wyłączam podświetlenie słuchawek, jeśli nie streamuję, bo nieznacznie wydłuża to czas pracy na baterii.

Na koniec standardowo parę rzeczy, które mogą przeszkadzać – słuchawki są duże. Bardzo duże. Nawet na najmniejszym ustawieniu są za duże na moją skromną główkę i przy bardziej energicznych ruchach mogą się zsunąć. Osoby z większymi głowami wady nie stwierdzają, więc przypisuję to wyłącznie swojej budowie ciała. Drugim problemem jest brak wymiennej baterii. Trzecim korzystanie ze standardu WiFi – gdyby był bluetooth, można by je podłączyć do telefonu, a tak musimy się zadowolić jedynie PC i PS4. Nawet Xbox One nie wykrywa słuchawek, ale to nie jest największą wadą.

Dźwięk przestrzenny 7.1 działa jedynie na PC. Wymaga on przejścia dźwięku przez dołączanego do zestawu przedłużacza, który koduje dźwięk przed wysłaniem do słuchawek. Próbowałem wygibasów z PS4, jednak nie udało mi się zmusić Man O’War do poprawnego emulowania dźwięku przestrzennego w grach i filmach. Jest to o tyle dziwne, że są tańsze rozwiązania, które w pełni wspierają tę możliwość. Być może w przyszłości doczekamy się wersji z 7.1 na obu konsolach, ale dziś widać, że głównym rynkiem dla Razera jest wciąż rynek komputerów osobistych. Sam szukałem bezprzewodowych słuchawek do PC, więc nie ubolewam, jednak jeśli ktoś specjalnie kupi Man O’War, by cieszyć się 7.1 na konsoli, może poczuć się zawiedziony.

Nie ma róży bez kolców

Wiecie jaki mam stosunek do produktów Razera – są drogie, ale nie wszystkie produkty bronią się możliwościami przed swoją ceną. To swoisty Apple sprzętu dla graczy, który zawsze dobrze wygląda, kusi designem i funkcjami, ale czasami cierpi na przerost reklamy nad treścią. Testowałem już sporo produktów tej firmy i nie spotkałem się ze słabym wykonaniem czy lipnej jakości materiałami, choć wielu próbowało mnie przekonać w komentarzach, że takie się zdarzają. Jakieś 10 lat temu kupiłem Razer Diamondback Plasma i do dziś służy mojej rodzicielce jako podstawowa mysz do komputera – jest to mysz nie do zdarcia i do dziś uważam to za najlepszy zakup, jeśli chodzi o akcesoria dla gracza.

Clipboard05

Man O’War może być kolejnym tego typu produktem. Cena jest wysoka, bo mówimy tu o 800 zł za bezprzewodowe słuchawki z mikrofonem, ale jeśli szukamy właśnie tego typu rozwiązania i chcemy zaoszczędzić, to Razery są tańsze niż Siberia 800 i grają głośniej, wyraźniej oraz lepiej pozycjonują dźwięk przestrzenny. Do PC – świetny wybór, do konsol – jest jeszcze sporo do poprawienia. W tej klasie cenowej ciężko o lepszy wybór. Razer modelem Man O’War spowodował, że znowu z zaciekawieniem śledzę losy tej marki i z nadzieją patrzę na kolejne potyczki z innymi firmami. Razer wraca do gry!

Słuchawki do testów uży­czyła firma Razer.

Kategorie
Categories
Newsletter
Login
Loading...
Sign Up

New membership are not allowed.

Loading...