ESL One Cologne 2015 – najtrudniejszy turniej w historii e-sportu?

16 Października, 2013 roku to ważna data dla społeczności, choć czasem mam wrażenie, że dość zapomniana. Tego dnia Valve zapowiedziało pierwszy Major Tournament, który odbył się podczas Dreamhack Winter w grudniu 2013, z pulą nagród w wysokości 250 tysięcy dolarów. To zapoczątkowało „Boom” na  starego, dobrego, lecz w nadal nowej odsłonie „Kantera”.

Dziś mamy za sobą 5 major tournamentów, pula nagród w turnieju pozostała taka sama, lecz jedno w tej sprawie się zmieniło, a mianowicie dochody z naklejek oraz one same. Valve oraz organizator, zawsze tworzyli nową odmianę naklejek na każdy turniej, a teraz dostaniemy także naklejki z podpisami graczy.Wracając do pieniędzy – jak donosi Ulrich Schulze, dochody z naklejek z pamiętnego finału EMS One Katowice 2015, wynosiły około 1,5mln dolarów i zostały  podzielone między wszystkimi 16 drużynami. Porównując do zeszłego roku – naklejki z Katowic  przyniosły “tylko” 200 tysięcy dolarów. Oglądalność majorów to także ciekawa sprawa, Katowice 2014 – nieco ponad 250 tyś widzów. Katowice 2015 – nieco ponad milion wyświetleń w szczytowym momencie na oficjalnym streamie, a także w kliencie samej gry. Robi wrażenie, tak jak każdy major tournament.

lanxess

Kolonia po raz drugi będzie gościć drużyny z całego świata, lecz zmienia się lokalizacja rozgrywania turnieju oraz jego format. Fazy grupowe będą rozgrywane w studiach ESL One Cologne 2015, natomiast cała faza pucharowa na Lanxess Arenie, w której na co dzień rozgrywane są mecze koszykówki, hokeja czy piłki ręcznej. Może ona pomieścić około 20 tysięcy osób, lecz liczba ta prawdopodobnie będzie mniejsza ze względu na postawioną scenę. Turtle Entertainment ewidentnie jest zwolennikiem obiektów sportowych i jest to kolejna z organizowanych przez ESL imprez, które odbywają się na takich obiektach. Nie jest to dla nich nowość, bowiem mają doświadczenie z Katowickiego Spodka czy Commerzbank-Areny we Frankfurcie, a imprezy te robiły niesamowite wrażenie na widzach – wraz z monumentalnymi scenami, gdzie rozgrywane były mecze oraz podczas transmisji na żywo, które przekazywano za pomocą streamów.

Rewolucją na turnieju będzie podwójna faza grupowa, która może dostarczyć nam sporej dawki emocji i przynieść element niespodzianki, gdyż pierwszego dnia, z 4 drużyn, do playoffów przechodzi tylko zwycięzca grupy, a pozostałe 3 drużyny zostaną przydzielone do czterech nowych grup, gdzie ponownie – tylko zwycięzca wyjdzie do ćwierćfinałów. Osobiście jestem sporym zwolennikiem tego rozwiązania – daje ono możliwość zobaczenia większej ilości potyczek pomiędzy różnymi drużynami oraz daje pewien element losowości, przez co faworyci muszą uważać na siebie w każdym meczu, aby nie odpaść z turnieju zbyt szybko.

Skoro wspomniałem o faworytach. Zaprezentuje moje Top 4 na ten turniej (Kolejność losowa)

Team ENVYUS

envyu

Nowe EnVy Us… Można by godzinami rozpływać nad nowym składem tego zespołu, lecz ja skupię się na osobie kluczowej dla tego zespołu. Vincent „Happy” Cervoni Schopenhauer. Moim zdaniem, najlepszy iGL (in Game Leader) na świecie, potrafiący przeczytać idealnie przeciwnika i mający niesamowite umiejętności strzeleckie, a przy tym mający też świeży umysł jeśli chodzi o zagrywki. Gdybym miał użyć trzech słów, by go opisać, użyłbym zapewne: Agresywny, nieprzewidywalny, innowacyjny. Te trzy przymiotniki idealnie opisują zarówno jego, jak i jego drużynę. Zawsze lubiący atakować, a także zaskakiwać przeciwnika niekonwencjonalnym podejściem do strategii ekonomicznej i kupna broni, a także pokazujący, że pewne zapomniane zagrywki nadal mogą działać, a jednocześnie ciągle próbując nowych, o których nie pomyślał nikt wcześniej. EnVy Us to pewnego rodzaju dream team jeżeli chodzi o francuską scenę Counter-Strike: Global Offensive. Wymiana Shoxa oraz Smithzza za Apexa oraz KennegoS, to jak na razie ruch, który pozwolił zdominować Intel Extreme Masters, przegrywając tylko JEDNĄ mapę w ciągu całego turnieju. Stary rdzeń drużyny dopełniają NBK oraz Kioshima, który na ostatnim turnieju był najlepszym clutcherem (Clutch, sytuacja 1vX).
Jeżeli tylko Francuzi poprawią swoją grę po stronie antyterrorystów, to nie widzę aktualnie słabego punktu w tej drużynie i spokojnie może ona zdominować międzynarodową scenę na bardzo długi czas.

Fnatic

Fnatic

Nadal jestem ciekaw, co by się stało gdyby LGB eSports nie rozpadło się, a Krimz oraz Olofmeister nie dołączyli do Fnatic. 30 czerwca zeszłego roku – ta data dla Fnatic powinna być celebrowana niczym Boże Narodzenie, bo właśnie wtedy doszło do roszad w składzie, a Devilwalk pozostał ich trenerem. Rozpoczął się czas dominacji Szwedów, który możemy porównać tylko do legendarnego 87-0 na turniejach LAN, zdobytym przez Ninjas in Pyjamas jeszcze przed erą majorów. Fnatic posiada w swoim składzie, uznawanego za najlepszego gracza na globie Olofa „OlofmeisteraKajbjera, którego średnia K/D (Kill/Death – stosunek Zabójstw/Śmierci) w tym roku wynosi 1.26, przy HS% (Procent trafień w głowę) 41,71% co robi ogromne wrażenie. Olofmeister, prezentuje moim zdaniem o klasę wyższe umiejętności niż konkurenci z przeciwnych drużyn. Również w aspekcie podejścia do rozgrywki. Bardzo inteligentne zagrania, które przede wszystkim polegają na szybkim zdobyciu przewagi i nie oddaniu jej do końca rundy, to domena Olofa.Fnatic po Katowicach niestety straciło coś bardzo ważnego dla swojego składu, a mianowicie trenera Jonathana DevilwalkLundberga, który pod względem taktycznym jak i etyką pracy, bardzo pomagał w grze jak i rozpracowywaniu przeciwników. Czy Fnatic sięgnie po raz trzeci po tytuł najlepszej drużyny CS:GO na świecie? Nie mam pojęcia – wszystko jest w ich rękach, ale jeżeli Fnatic wraz z resztą drużyny, która jest fenomenalnym kolektywem z kapitanem Pronaxem na czele, przyjedzie na turniej odpowiednio przygotowana i z pewnym planem na grę, to nie widzę przeszkód które mogłyby im pokrzyżować plany.

Natus Vincere

Navi

Legendarna organizacja, z legendarnym trzonem składu, który ostatnie lata CS 1.6 może uznać za bardzo udane. Niestety przejście na Global Offensive nie było dla naszych wschodnich sąsiadów łaskawe. Na szczęście to już historia, a nowy skład z młodymi talentami na czele, można uznać za jednego z faworytów nadchodzącego turnieju. Dużo zależy od dwóch jednostek, które dla składu są sercem i silnikiem. Za serce w drużynie trzeba uznać mojego ulubionego inGameLeadera, czyli Daniila ZeusaTeslenko, który jest alphą i omegą w drużynie. Zawsze głośny i nawołujący drużynę do boju, ale zarazem spokojny, który trzeźwo myśląc analizuje grę przeciwnika. Jeżeli Zeus ma dobry dzień oraz będzie dobrze czytał zagrywki przeciwników, to nie ma zlituj: wykorzysta każdy najmniejszy błąd. Silnikiem w drużynie Na’Vi jest Ladislav GuardianKovaćs, którego z czystym sumieniem można uznać za najlepszego snipera 2015 roku, a który ma swój niepowtarzalny i specyficzny styl grania. Również bez karabinu snajperskiego potrafi wyrządzić krzywdę przeciwnikom, ale gdy już go dostanie AWP, jest w stanie rozprawić się z przeciwnikami w pojedynkę. Średnia K/D 1.26 czyli taka sama jak w przypadku Olofmeistera, pokazuje jak świetnym graczem jest Ladislav. Słowak jest także jednym z niewielu, którzy grali w KAŻDĄ odsłonę Counter Strike (1.6/Source/CS:GO) kompetetywnie na wysokim poziomie. Natus Vincere, poczyniło po ostatnim majorze jeszcze jedną, ważną dla składu zmianę, Starix pozostał w drużynie jako kapitan, a na jego miejsce został zatrudniony młody rosyjski talent, Egor „Flamie” Vasilyev, który świetnie prezentował się w barwach  HellRaisers. Moim zdaniem Natus Vincere może być jedną z większych niespodzianek tego turnieju. Wysoki poziom pokazali już na finałach 7 sezonu CEVO czy ESWC 2015 i jeżeli utrzymają go wraz z  poprawą kilka szczegółów taktycznych, to spokojnie mogą mierzyć w TOP4 tego turnieju.

Virtus.Pro

Virtus

Uwielbiam gdy Virtus.Pro gra na majorach, wtedy ten zespół faktycznie jest drużyną, a to niezmiernie ważne dla każdej formacji. Mam wrażenie, że gdyby nie to, iż na ostatnim majorze w Katowicach, Virtusi spotkali Fnatic już w półfinale, to w niedzielnym finale Polacy obroniliby tytuł sprzed roku. Niestety potoczyło się to inaczej. Kolonia dla Polaków jest dosyć pechowa: zeszłoroczny major zakończony na ćwierćfinałach i bardzo słaby występ na finałach ESL Pro League w kwietniu tego roku. Pokazuje to, że piękne, niemieckie miasto nie jest zbyt przychylne Polakom. Dla popularnych niedźwiedzi, najważniejszymi postaciami na tym turnieju moim zdaniem będą Janusz Snax Pogorzelski, którego wkład w zeszłoroczne wyniki jest gigantyczny. Snax od razu stał się gwiazdą, a jego niespodziewane ruchy na mapie to jego znak firmowy, jest on świetnym fraggerem w drużynie, potrafiącym podjąć się snajperki w wymagających tego  momentach. Ostatnio niestety dość mocno opadł jeżeli chodzi o swoją formę, lecz nie można go lekceważyć, bo zawsze może zaskoczyć swoimi niekonwencjonalnymi zagraniami z granatem dymnym i swoją ulubioną M4A1. Drugim zawodnikiem, którego śmiało mogę nazwać najlepszym graczem CS 1.6 jest Filip „Neo” Kubski – świetny lider, który formą powraca do swoich najlepszych lat, czego dowodem może być najwyższe K/D na ESL One Katowice wynoszące aż 1.42. Neo pokazuje iż to dopiero początek jego kariery w CS:GO, a stać go na wiele, wiele więcej, Ostatnie zawody na finałach sezonu 7 CEVO to czysta rozkosz dla oczu w wykonaniu Filipa, a także jego kompanów. Virtusi po serii naprawdę złych występów pokazali, że potrafią wziąć się w garść i wygrywać z najlepszymi drużynami. Sam jestem ciekaw, kto tym razem będzie liderem, gdyż jak wiemy ostatnio różnie to wyglądało. Na niektórych turniejach dowodził Wiktor TazWojtas, a na innych właśnie Neo lub Snax. Sam chyba jestem zwolennikiem Taza w tej roli, gdyż Neo odciążony od dowodzenia i posiadający swobodę grania, jest większym wzmocnieniem dla drużyny Virtus.Pro.

Ciekawym wyjściem mogłoby być całkowite dowodzenie przez trenera drużyny, Kubena, który ma doświadczenie w tej roli jeszcze z czasów z 1.6. Niestety loterią jest to, które Virtus.Pro zobaczymy na tym turnieju, a ja mam nadzieje, że będzie to te najlepsze, nazywane przez fanów mianem Virtus.Plow (Plow od ang. Pług, nazwa wzięła się z świetnego występu na EMS One w Katowicach na którym Virtusi stracili tylko jedną mapę, a w finale gładko w bardzo dobrym stylu pokonali Ninjas in Pyjamas.)

Znacie już moich faworytów, ale żaden turniej nie obędzie się bez czarnych koni. Najlepiej zapowiadającymi się drużynami tego turnieju, tuż za faworytami, to według mnie.

C9

Team Solomid, które pomimo bardzo dobrych występów po ostatnim majorze pokazało, że jest bardzo nieównie grającym zespołem. TSM pokazało swoją złą twarz na finałach Acer Predator Masters w Krefeld czy na finałach ESL ESEA Pro League, gdzie odpadali na ostatnich miejscach. Duńczycy są bardzo dobrą drużyną i spokojnie można zestawić ich z pozostałymi faworytami, lecz moim zdaniem czegoś tam brakowało. Czegoś, co mogliśmy zauważyć na Intel Extreme Masters, gdzie nie potrafili wygrać z EnVy Us, a także bardzo męczyli się z SK Gaming.

Kolejnym z czarnych koni jest Cloud9, które jest rewelacją tego lata, zdobywając trzy razy drugie miejsca na ESL ESEA Pro League, ESWC 2015, a także na finałach sezonu 2 FACEIT. Cloud9 pokazało, że region Ameryki Północnej także może liczyć się w stawce o czołowe lokaty, eliminując stary skład EnvyUs z ESL ESEA ProLeague oraz ESWC 2015, a także pokonując Fnatic w Walencji przy okazji finałów FACEIT. Nowe nabytki zespołu bardzo dobrze wkomponowały się w całość, a widoczne wyniki pozwalają myśleć o wysokiej lokacie podczas następnego ESL One.

NIP

Trzeba także pamiętać o legendarnych Ninjas in Pyjamas, które od połowy kwietnia tego roku po prostu nie jest sobą. Drużyna ma problemy, a rozwiązaniem ma być zatrudnienie nowego trenera, którym został były gracz 3DMax Joona „Natu” Leppänen. Czy będzie to odpowiedź na problemy Szwedów ? Nie wiadomo, ale dotychczasowa praca Natu nie przynosi wyników, a sama gra NiPu wyglądała w ostatnich miesiącach nieco lepiej. Pamiętać trzeba, że Ninjas in Pyjamas mimo średnich wyników przed zeszłorocznym majorem w Kolonii i tak zwyciężyło w tych rozgrywkach, tak więc chłopaki są pełni niespodzianek.

Underdog i zarazem debiutant z doświadczeniem na majorze, czyli Team Kinguin. Eksperyment, który jak widać daje efekty, Mikail „Maikelele” Bill oraz  Adil „Scream” Benrlitom po nieudanych występach w mniejszych zespołach, postanowili spróbować z międzynarodowym składem, zbierającym najlepszych wolnych graczy na rynku. Efekty ? Występy na Dreamhack Summer 2015, czy świetny pokaz umiejętności na finałach FACEIT w Walencji. Kinguin aby dostać się na majora musiał mocno się napracować w kwalifikacjach online oraz offline, ale jak widać ciężka praca się opłaciła. Zdecydowanymi gwiazdami składu są wyżej wymienieni Maikelele oraz Scream. Mikail głównie znany z występów w LGB eSports oraz Ninjas in Pyjamas z którym osiągnął 2 miejsce na Dreamhacku Winter 2014, jest wyśmienitym sniperem, który potrafi decydować o losie spotkań. Adil jest świetnym rifflerem, znanym przede wszystkim ze swojego niepowtarzalnego stylu strzelania za pomocą tapowania (tapowanie – technika strzelania pojedynczymi nabojami zamiast strzelania seriami) i jego niesamowitej celności HS% (Procentowa ilość zabójstw w głowe) wynosząca 67.55% w 2015 roku oraz 71.45% biorąc pod uwagę całą, dotychczasową karierę – te liczby naprawdę robią wrażenie. Scream ma także gigantyczne doświadczenie z majorów występując na 3 z dotychczasowych 5. Kinguin ma wszystko, aby pozostać czarnym koniem turnieju, gwiazdy w zespole, doświadczenie oraz umiejętności.

Badge

Czy pozostałe drużyny mają szanse na jakiekolwiek topowe miejsca na majorze? Zdecydowanie! Każdy z zespołów ma szansę na wyjście z grupy, gdyż wszystkie mecze grupowe rozgrywane są w formacie Bo1, a jak wiemy jedna mapa to bardzo mało i często może dochodzić do nieprzewidzianego obrotu spraw.

Zespoły takie jak Mousesports, Titan, Renegades, Counter Logic Gaming, Luminosity czy Flipsid3 to uznane na scenie marki, które potrafią grać na tego typu imprezach i mają bogate doświadczenie w tej materii. Debiutanci na majorze czyli Polskie Team eBettle oraz Australijskie Immunity muszą liczyć na szczęście oraz przygotować coś, co może zaskoczyć bardziej doświadczone zespoły, jak miało to miejsce na ostatnim majorze w przypadku Keyd Stars czy Penta eSports.

Dla mnie ten turniej jest najlepiej zapowiadającym się major tournamentem w historii kompetetywnego Counter-Strike’a, a zmiana formatu i nowe miejsce turnieju dodaje tylko pikanterii całemu wydarzeniu. Kto wygra? Wiem jedno, na pewno najlepszy z najlepszych.

Kategorie
Categories
Newsletter
Login
Loading...
Sign Up

New membership are not allowed.

Loading...